Wiosna nie zawiodła! Dokładnie pierwszego dnia swej obecności sprawiła mi ogromnie miłą niespodziankę w postaci krokusików. Słoneczka ładnego wczoraj nie było, więc fotkę zrobił Marcin dopiero dzisiaj.
Tak mnie te śliczności ucieszyły, że postanowiłam wypróbować świąteczne foremki i odważnie wzięłam się za pieczenie babki. Nie wiem jak to się stało, chyba spowodowana wiosną radość przełożyła się na moje poczynania, bo ciasto się udało! Jak nigdy... Próba generalna zakończona powodzeniem, oby i na Święta wyszło tak ładnie.
Byliśmy wczoraj w lesie, śnieg jeszcze leży, ale ptaszęta już wiosnę czują :) Ich śpiewy rozlegają się w całym lesie. Miejskie ptaki też nie próżnują, tuż za oknem randkują sierpówki, które całą zimę dokarmialiśmy i dokarmiamy nadal, w tui urzędują wróble, na pobliskiej akacji przesiaduje gromada szpaków zabawnie pogwizdując, a także kos, którego śpiewu mogłabym słuchać w nieskończoność.
Jest cudnie!
Życzę wszystkim miłego niedzielnego popołudnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz