Witam:)
Dzisiaj post w pirackich klimatach. Przy okazji pewnego zamówienia musiałam się zebrać i dokończyć zaczęte jakieś pół roku temu statki. I bardzo dobrze, bo robienie takich marynistycznych czy pirackich dekoracji sprawia mi ogromną frajdę.
Ta piracka krypa, jak mówi mój Marcin, to jego dzieło, tzn. element drewniany. To on wyczarował ten kształt z kawałka drewna, ja tylko zajęłam sie żaglami. Tylko... namęczyłam sie straszliwie przy tym " olinowaniu", a słowa jakie padały przy tej czynności nie nadają sie do publikacji :o
Ogólnie jestem zadowolona z efektu, jak zwykle wszystko najbardziej podoba się mojemu małemu piratowi, który oczywiście też chce mieć taki statek i taki pojemnik na długopisy.
I jeszcze pudełko z czaszką chce mieć. Na zgromadzone skamieliny, bo moje dziecko żywo zainteresowane prehistorią i zbiera. Ma nawet kawałek żebra dinozaura ;)
Zdjęcie, robione we wrześniu, piękna była pogoda, cieplutko.
Rozmarzyłam się...
Spadam, w kominku trzeba rozpalić.
Pozdrawiam
Marta
aż mi się zachciało mieć synka :)
OdpowiedzUsuńFajny... aż mi się takiego zachciało:)
OdpowiedzUsuńChe, che...a ja właśnie synka mam i w przyszłości czekają na niego cudowne gadżety ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Ahoj piraci , cudny ten statek
OdpowiedzUsuńWow, jestem pod wrażeniem! Super:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że ta krypa się Wam podoba :) Mój Marcin dumny chodzi, bo to właściwie jego pomysł i lwia część pracy.
OdpowiedzUsuńGosze - no to już, do roboty ;)Toż to sama przyjemność, he he.
Nie powiem , fajnie być mamą chłopaków, ale już nieźle rozrabiają. Zobaczymy jak podrosną...
Ja za to nie wiem jak to jest mieć córeczkę. Pewnie też fajnie.