środa, 5 czerwca 2013

Napisy, wieszaki i ...wąż


Chyba juz moim zwyczajem stało się, że wrzucam jeden post na kilka tygodni. Nie nadążam jednak ze wszystkim, pracy mnóstwo ( tutaj akurat nie narzekam ;), dzieciaki dają do wiwatu, a  w dodatku zaczęliśmy remont łazienki.
Za nami już Dzień Dziecka.  Bardzo, bardzo ważne święto dla naszych słodziaków.  Jak określił nasze dzieci mój Marcin, są słodkie jak czekolada  z nutką chili.
Nie było jakichś wypasionych prezentów, wypad do ZOO nie wypalił, ale i tak świetnie sie bawiliśmy tego dnia. Zresztą, poświęcamy naszym szkrabom tak wiele czasu, ile tylko się da, popołudniami śmigamy na rowerach, innym razem boisko, plac zabaw , więc nie narzekają na brak zainteresowania ze strony rodziców. Jest dobrze.
Podczas ostatniej wyprawy mieliśmy nawet spotkanie z wężem. Przy ruchliwej ulicy pełzł sobie zaskroniec.  Dosyć niebezpieczne miejsce dla niego, został więc złapany i odstawiony na pobliską łąkę. Nie mogliśmy oczywiście  odmówić sobie małej sesji z naszym bohaterem.



 
A w pracowni dzieje się. Maluje sie, szyje, wycina, szlifuje.
Igora pomalowałam na czerwono i wyciełam kolejny wiszak - napis Bath. Klient zamówił jednak inną czcionkę, przyznam, że i mnie ten nowy wieszak podoba sie bardziej.




 
Następnym razem znów zabiorę Was nad morze, bo nazbierało mi sie tych marynistycznych nowości do pokazania.
 
 
Miłego wieczoru
Marta

1 komentarz:

  1. Ale się zapuściłam u Ciebie. Nie wiem, jak to się stało!!! A t u tyle cudnych prac!
    Chyba już zacznę pisać sobie listę, co od Ciebie kiedyś kupię (jak wrócimy do Pl ;)).

    OdpowiedzUsuń