poniedziałek, 26 września 2011

kalina i ...nowe wieszaczki marynistyczne

Kalina. Gdybym miała córkę, tak właśnie miałaby na imię. Ale mam dwóch chłopaków i jest super :)
Syropek z kaliny pamiętam jeszcze z dzieciństwa, pyszności po prostu. Mama go robiła zasypując kalinę cukrem, podawała nam taki syropek kiedy chorowaliśmy.  Później przez wiele lat nie piłam tego syropu, jakoś nie robiliśmy, ale w tym roku wybraliśmy sie z małżem moim kochanym na wieś i przedzierajac się przez chaszcze nadarliśmy dwie kaneczki kaliny. Nie obyło się niestety bez gościa nieproszonego kleszczem zwanego, ale już jest w porządku. 
Teraz tylko pozostało mi coś z tej kaliny zrobić, część na pewno pójdzie na syropek, ale wiem, że są też przepisy na nalewkę. To już pole do popisu dla mojego Marcina.



No i żeby nie było, że nic nie robię:)
Dwa wieszaczki drewniane , oczywiście w stylu marine. Do pokoiku dla dziecka czy nawet do łazienki...



Pozdrawiam serdecznie i takiej pogody jak dziś to życzę jak najdłużej.
Marta

6 komentarzy:

  1. i tak po prostu zasypuje się cukrem, gotuje w słoikach i już? Na przeziębienie działa? Pytam, bo myślę, co zrobić na zimę :)
    a wieszaczki cudne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne te wieszaczki.gdybym miała syna w takim stylu chętnie urzadziłabym mu królestwo.
    Pozdrowka ciepło-jesienne-aga

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej, starałam się przesłać komentarz juz parę razy odnośnie Twoich wytworow marine i miałam problemy.. ogólnie mój net jest masakra, nie na moim kompie i w ogóle. nie ważne - może teraz się uda - jestem maxymalną fanką marine, nasza i młodego sypialnia jest z takimi właśnie akcentami tak więc jestem zachwycoina każdym twoim wytworem:) jeśli wygospodaruję jakieś miejsce na choćby jeden taki wieszaczek jak te Twoje - na pewno sie odezwę:) Całuski

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobają mi się wieszaczki. Może nie w stylu marine, ale podobne planuję na korytarzu:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cieszę się, że wieszaczki sie Wam podobają, bo jestem w trakcie pracy nad takimi właśnie niebiesko - białymi obrazkami, pudełkami itp.
    Gosze - kalinę samodzielnie bedę robiła po raz pierwszy, ale według przepisu mojej mamy wystarczy ją zasypać cukrem - warstwami,naprzemian cukier i kalina, zamknąć i odstawić w ciepłe miejsce. Kalina pusci sok, który w niewielkich ilościach ( tak po łyżeczce) należy pić przy przeziebieniu, zwłaszcza z występujacym kaszlem.
    Bardzo ważne aby kalinę po zerwaniu przemrozić. Nie ma co czekać do przymrozków, bo ptaki do tego czasu zjedzą wszystko, ale wystarczy po zerwaniu na dobę lub dwie wstawić zbiory do zamrażarki.W internecie są też przepisy na alkoholowe nalewki z kaliny, ale dla dzieci to raczej nie polecam...
    Mnóstwo osób pisze, ze im kalina smierdzi, nie wiem, mi tam nie śmierdzi. Mało tego soczek uwielbiam. No, ale co kto lubi, gorgonzola też niby śmierdzi, a jaka fantastyczna :)

    Asiu - ja też mam jakiś kłopot z bloggerem. Nie mogę zamieszczać u nikogo komentarzy z mojego konta google( u Ciebie też wielokrotnie próbowałam). Muszę pisać jako anonimowy, a na dole się po prostu podpisuję.
    Wiem Asiu, żeś Ty bardzo marynistyczna,wiem :)I bardzo mi miło, że Ci się moje wytwory podobają.
    Tak się już zbieram i zbieram, ale w końcu muszę zorganizować jakieś candy z marynistycznymi nagrodami :)
    Buziaki babeczki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ani soku ani naleweczki z kaliny jeszcze nie piłam... Brzmi zachęcająco... Ja tak przemroziłam aronię na soczki (w ramach zimowych przeziębień). Ale ostatnio znajomy poczęstował mnie naleweczką aroniowo-żurawinową i mam "zgryza" - co by wilk syty i owca cała...:-)
    A co do bloggera - miałam dokładnie taki sam problem - w komentarzach anonim, brak możliwości zalogowania się i zmieniłam przeglądarkę na Mozilla Firefox - póki co działa! Może spróbuj? Pozdrowionka Magda
    A te Twoje marynistyczne dekoracje są cudne!!!

    OdpowiedzUsuń