Od wyrzynarki do maszyny do szycia, tak kursuję od jednego urządzenia do drugiego. Ale cóż, lubię i jedno i drugie...
Jeszcze jedna poszewka z motywem marynistycznym.
Teraz szykuje mi się trochę więcej siedzenia przy maszynie do szycia, bo mam kilka ciuszków do przeróbki a i nowa torba na lato by sie przydała...
Miłego wieczoru :)
Marta
Oj jaka Ty zdolna jesteś! No i oczywiście i na te przeróbki czekam (może się pochwalisz) i na nowości:)
OdpowiedzUsuń:) Kupiłam piękną spódnicę, w cudownych kolorach, ale w rozmiarze 42 i zamierzam zrobić sobie z tego sukienkę w rozmiarze 34. Mam nadzieję, że się uda... To moje wyzwanie nr 2, bo nr 1 szykuję na sobotnie Hospital party ( impreza przebierankowa)- muszę sobie strój pielęgniarki przygotować ;)
UsuńNo to teraz mnie powaliłaś!!
UsuńPiękna!!!
OdpowiedzUsuńdzięki :) Jutro już jedzie do właścicielki.
UsuńFajna poszeweczka :)
OdpowiedzUsuńJa to Ci normalnie zazdroszcze, ze tak latwo Ci idzie szycie :)
Tez chicialabum uszyc sobie jakas torbe, ale niestety jakos mi to nie wychodzi :)
Czekam zeby zobaczyc Twoja!!!
Pozdrawiam :)
nigdy na blogu tego nie pokazywałam, ale w czasach, kiedy jeszcze nie prowadziłam bloga, szyłam torby, sprzedawałam, nie mam już żadnej. Część zdjęć też utraciłam dzięki jednemu z moich synków, który sprawdzał wytrzymałość płyty cd... Może powinnam kilka postów poświecić archiwalnym pracom... Od 6 lat nie uszyłam żadnej torby, ale już czuję wewnętrzną potrzebę i muszę jakąś uszyć :)
UsuńPrzepiękna!!!!
OdpowiedzUsuńdziękuję i bardzo sie cieszę, że Ci się podoba :)
UsuńŚwietna...taka letnia, wakacyjna wręcz;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetna poduszka ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, zdolniacha z Ciebie, Red z pewnością nie przesiądzie się na maszynę do szycia. Zresztą od czego mam Iz.... :)))))))))) Muszę Ci przyznać, że obie maszyny Cię lubią :)
OdpowiedzUsuńRed
Z wzajemnością, ja też je uwielbiam :) Kocham też pastele, ale na to już zupełnie brakuje mi czasu :(
UsuńAle mnie zaskoczyłaś Martusiu!!!!!O szycie to Cię nie podejrzewałam a tak świetnie Ci to wychodzi:)
OdpowiedzUsuńSzyć nauczyłam sie jeszcze w szkole podstawowej, podpatrując Mamę.Zawsze sama sobie poprawiałam wszystko, przerabiałam, tylko jakoś na blogu mało o tym wspominałam do tej pory...
UsuńBardzo lubie te Twoje marynistyczne klimaty , bo jak już chyba pisałam są bardzo w stylu mojego synusia :))) Ślicznie uszyłaś :)pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń