Dokładnie jak w tytule :) Zaroiło się od aniołów i małe niebo mam teraz w pracowni.
Ostatnie dni całkowicie zajęta byłam tworzeniem tych aniołów. Oprócz tego jeszcze trochę zamówień marynistycznych realizuję, ale już nie chcę Was zamęczać tymi klimatami.
Dzisiaj pokażę pierwszą część aniołków, a właściwie aniołów, bo są całkiem sporych rozmiarów - wysokie na 23 cm, a skrzydełka mają szerokie na 25 cm.
W dzisiejszej części będzie trochę różu, błękitu, bieli i brązu, a druga część będzie w innych , bardziej żywych kolorach.
Dla wytrwałych, bo dużo zdjęć dzisiaj wrzucam.
Pracochłonne są te anioły, nie ukrywam, ale uwielbiam je robić. Wielokrotne malowanie, szlifowanie, ponowne malowanie wszystkich elementów, następnie sklejanie do kupy, zabiera masę czasu, ale anioły sa gładziutkie, bez zadziorów. Z powodu ilosci czasu, jaki zabiera wykonanie jednego anioła nigdy nie będą tworzone w wielu egzemplarzach, ale to akurat chyba jest zaletą rękodzieła ...
Anioły będą dostępne w Artillo.pl, ale może wreszcie uda mi się wrzucić co nieco do DaWandy, bo mam już tam swój butik, ale pusto w nim. Jakoś tego czasu mało i mało :(
Pewnie wiele z Was ciekawią losy mojej znajdy, o której pisałam w poprzednim poście. Otóż sunia mieszka z nami, dostała niezbyt piękne, ale jakże pasujące do niej imię, Babka. Ja staram się zdrobniale do niej wołać Babunia, ale męska część naszej rodziny, czyli 3/4 woła Babka i już.
A Babka ma sie świetnie, wyprana została, przeleczona jest, bo miała jakiś zadawniony stan zapalny w nosie, chrupie jej w stawach, ale na to już nic nie poradzimy, można tylko łagodzić ból. Z Hektorem się zaprzyjaźniła, chodzą teraz za mną jak dwa sępy krok w krok i tylko czekają na coś do jedzenia.
Na podwórku nawet razem sobie biegają, ona pokracznie, ale daje radę :)
No i mam czasem dodatkowe sprzątanie podłogi, ale liczyłam sie z tym.
Usiłowała na początku nawet ustanowić swoją hierarchię, nawet Hektora wykurzyła szczekaniem z legowiska, ale ostatecznie i tak musiała zaakceptować panujące u nas zasady.
No i rodzina sie nam powiększyła :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego i słonecznego weekendu.
Marta
Aniołki są ślicznie.
OdpowiedzUsuńBabunia powinna nazywać się szczęściarą, bo na Was trafiła. Poleczą, nakarmią, pokochają, legowiskiem się podzielą- idealni ludzie dla psa. Kibicuję Wam z całego serca.
Wiesz, my też mamy szczęście, że do nas trafiła. Mimo wieku to bardzo żywotny i radosny piesek. Mamy nieraz ubaw po pachy, zwłaszcza jak razem z Hektorem snują sie po domu i kombinują...
UsuńŚliczne aniołki produkujesz:), zawsze przyglądam się im z zachwytem!
OdpowiedzUsuńPieseczek ma szczęście, że na Was trafił i fajnie, że się zaaklimatyzowała:)
Dziękuję. Też bardzo sie cieszę, że Babunia dobrze się u nas czuje.Ależ los jest przewrotny - marzyłam o bulterierze, nawet się tym pochwaliłam na blogu i zaraz potem na mojej drodze stanął...ratlerek, hi hi :)))
UsuńFajną macie Babkę :)
OdpowiedzUsuńA te anioły cudniaste! Szczególnie te brązowe!
Dziękuję :) Nie wiedziałam czy brązowe dla dzieciaków będą odpowiednie, ale po dodaniu żywych, radosnych kolorków, myślę, że będą :)
UsuńCudni jesteście ludzie!!! Buziole dla Was i Twoich psiaków :) Anioły piękne jak zawsze!!! A czy któryś aniołek mógły dostać kiedyś ubranko w beżowo-brązową kratkę? Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby:) Prawdę mówiąc nie przyszła mi do głowy kratka, a to taki ciekawy wzór.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Na dworze jesień, a u Ciebie Marta wiosna pełna kwiatów ;)))
OdpowiedzUsuńCudne :)
Pozdrawiam cieplutko
I zamierzam tę wiosnę trzymać aż do...wiosny :)
UsuńTo w takim razie będę tu częstym gościem;)
Usuńśliczniutkie te Twoje aniołki :) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo w imieniu swoim i aniołków ;)))
UsuńPozdrawiam :)
Śliczne, wesolutkie aniołki:)
OdpowiedzUsuńJejku przeoczyłam Twój post o sunieczce.Kocham Cię za to ,że ją przygarnęłaś!!!!!
OdpowiedzUsuńA aniołeczki są prześliczne:)