Witam:)
Zmalowałam nowe anioły i chciałabym je dziś przedstawić szerszej publiczności:)
Tym razem zainspirowała mnie czerwień, która pojawia się coraz częściej, im bliżej Świąt.
No i kropeczki oczywiście:) Ale na czerwieni nie poprzestałam i powstały też turkusowe aniołki.
Moje dziecko,które dopiero co było całe w kropki z pudru, zobaczywszy aniołki w białe kropki, stwierdziło, że i one mają ospę :)))) Padłam jak to usłyszałam.
Pozdrawiam:)
Marta
Te "ospowate" anioły bardzo fajne!
OdpowiedzUsuńCudne, po prostu cudne są!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Hi,hi to teraz czas na anioły z opryszczką i trądzikiem,a te z ospą są piękne:)
OdpowiedzUsuńDobre, hi hi :)))))
OdpowiedzUsuńMoi chłopcy ( jeden na pewno) chyba mają po tatusiu talent do takich skojarzeń. Nawet dzisiaj, kiedy maluję pudełka w takie, hmmm ...pawie oczy, no coś w tym stylu, mąż stwierdził, że to jajka sadzone...
A że zieleń zamiast żółci, to pewnie niezbyt świeże :0
urocze te Twoje aniołki:)Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńslodziutkie :)
OdpowiedzUsuń