Od dawna już zamierzałam stworzyć jakies anioły, ale ciągle coś innego do zrobienia było, a to pracki jakieś zaległe, a to w domu ogarnąć, jednak na pierwszym miejscu przecież dzieciarnia moja kochana jest i dużo maminego czasu potrzebuje. O tym godzeniu różnych obowiązków właśnie dziś Maggie pisała na swoim blogu. Jak to zrobić, aby być jednocześnie dobrą żoną, mamą a przy tym odnosić sukcesy zawodowe. Nie wiem jak Wy, ale ja chwilami nie wyrabiam, jakoś nie mam poczucia, żeby mi się to wszystko udawało pogodzić. Może jak dzieci podrosną...
Staram się bardzo i kiedy mam tylko wolną chwilkę, pędzę do pracowni. Oczywiście gdyby nie pomoc rodziców, szczególnie mojej Mamy, to pewnie nie miałabym wogóle czasu na pracę. Przy niespełna rocznym dziecku praca w domu to wielkie wyzwanie, zwłaszcza, że przy wyrzynarce czy szlifierce nie bedę przecież stała z dzieckiem na ręce . A odpuścić i nic nie robić też zupełnie nie mogę, bo co miesiąc opłatę do zus uiścić należy, a ja i tak rok w plecy z tą moją pracownią jestem. Zaraz po zarejestrowaniu działalności wszystko sie posypało, trafiłam do szpitala raz, potem drugi, ciążę miałam leżącą, więc leżałam i walczyłam o kolejne dni mojego dzidziusia w brzuchu, ale zus opłacać trzeba było, bo zobowiązania wobec urzędu pracy są i już. Postanowiłam więc sobie, że jak tylko mój Igorek podrośnie, to biorę się ostro do pracy i nadrobię zaległości. Tak więc staram się jak mogę. Jak wyjdzie, zobaczymy...
A miało być o aniołach :)
Zrobiłam ich trochę i będę po kilka pokazywać. Na początek anioły w kolorystyce turkusowo - brązowej. Szkoda, że na zdjęciach kolory są zafałszowane, bo w rzeczywistości prezentują się o wiele lepiej.
Te aniołki maluchy to projekt mojego Marcina. On rzucił pomysł, a resztę zrobiłam ja - wycięłam, oszlifowałam i pomalowałam. Jeśli chodzi o fryzurę chłopca, to pierwowzór raczkuje u mnie w domu:)
Igorek ma takiego uroczego loczka z grzywki, wygląda z nim słodko.
Tak więc aniołki chłopcy maja takiego fisia na głowie :)))
Pozdrawiam i pieknej pogody na nadchodzący tydzień życzę.
Marta
PRZECUDNE!!!!!PRZESLODKIE!!!!:)))))))
OdpowiedzUsuńAnioły przesliczne- jak wszystko co robisz Kochana!
OdpowiedzUsuńA jak to wszystko pogodzić?- koniecznie wybierz się na film "Jak ona to robi?", o którym pisałam w dzisiejszym poście.
buziaki
M.
Świetne są te aniołki. Masz niepowtarzalny styl!!! Bardzo podobają się mi Twoje prace!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jagodzianka.
Aniołki rozbrajające!!!
OdpowiedzUsuńA co do rozterek na polu - żona-matka-kobieta pracująca, to rozumiem doskonale i też odnoszę wrażenie, że się nie spełniam ni w tym ni w tamtym i wciąż nie wiem jak to wszystko można skutecznie ze sobą pogodzić... Bo to albo się udaje być żoną i matką, a do tego gospodynią, albo się uda coś zmajstrować...
Pozdrawiam :-)
Ależ piękna anielska rodzinka!!!!Super!!!
OdpowiedzUsuńOj super, że się Wam podobają moje aniołki. Dzięki:)
OdpowiedzUsuń